Pączki z dziurką
Pączki na dzień pączka, pączki na urodziny, pączki na osłodę każdego dnia.
PĄCZKI


Sporą część mojego zawodowego życia zajmowało pieczenie, w tym pieczenie tortów. A z pieczenia wszystkich możliwych rzeczy najmniej lubiłam robić torty. A wiadomo, jak urodziny - to tort, jak tort - to na urodziny. Nie pogardzę dobrym tortem, ale zajmują one u mnie daleką pozycję w hierarchii najlepszych deserów. Kiedy mam wybór, zamiast urodzinowego tortu wybieram sernik, w każdej odsłonie, karpatkę, lody, furę eklerów lub pączków. Pączki jem w sumie tylko zimą. Bo kiedy do wiosny dalej niż bliżej, puszysty pączek lepiący się od lukru, smakuje naj-le-piej! Zarządzam zatem nową tradycję - pączki na urodziny.
Zwykle tuż przed moim świętem zmyślam jakieś nadzienie, np. krem pattissiere z mirabelkami, czekoladowy krem pattissiere z wiśniami, krem z białej czekolady z malinami i uwaga! nadzienie o smaku sernika z czarną porzeczką - rewelacja! Mogę tak zmyślać długo. Ale czasem nie mam czasu, ani ochoty na wymyślne nadzienia, wtedy robię pączki z dziurką i oblewam je czekoladą lub lukrem. Ciasto z tego przepisu sprawdza się zarówno do tych pierwszych jak i drugich. Ale o pączkach nadziewanych kiedy indziej. Dzisiaj pączki z dziurką, które znikają z talerza jeszcze ciepłe. Możecie je oblać każdą czekoladą, gorzką, białą, mleczną, lukrem lub posypać cukrem pudrem.


Pączki z dziurką
Z porcji ciasta otrzymuje się 15-16 pączków.
Składniki:
15 g świeżych drożdży lub 7 g drożdży suszonych
500 g mąki pszennej, plus odrobina do podsypywania
70 g cukru
250 g ciepłego mleka
3 żółtka
1 jajko
2,5 g soli (pół łyżeczki)
60 g miękkiego masła
1,5 l oleju do smażenia
Polewa czekoladowa:
300 g ulubionej czekolady
30 g łagodnego oleju, (2 łyżki)
Wykonanie:
Ze świeżych drożdży, dwóch łyżek mleka, łyżki mąki i łyżki cukru robię rozczyn i zostawiam pod przykryciem na 20 minut. Po tym czasie dodaję do miski resztę mąki, mleka i cukru, jajka i sól. Zagniatam z pomocą miksera z hakiem do wyrabiania ciasta drożdżowego. Kiedy składniki są już połączone, zaczynam dodawać partiami masło. Zagniatam, aż ciasto wchłonie kawałek masła, po czym dodaję kolejny. Ciasto potrzebuje trochę czasu, może się wydawać, że jest zbyt rzadkie, nie zrażajcie się na tym etapie i zagniatajcie dalej. Kiedy ciasto jest już zwarte i gładkie przykrywam je ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Z papieru do pieczenia wycinam kwadraty o boku mniej więcej 10 cm i rozkładam je na blacie. Wyrośnięte ciasto wyrzucam na stolnicę podsypaną mąką, krótko zagniatam i wałkuję na grubość ok. 1,5 cm. Wycinam pączki foremką o średnicy ok. 8 cm. Małą foremką robię dziurki. Używam takiej o średnicy 2,5 cm. Wycięte pączki układam każdy osobno na przygotowanym wcześniej papierze do pieczenia, dzięki temu nie będę miała problemu z przełożeniem ich do garnka, nie przykleją się do blatu. Pączki zostawiam do wyrośnięcia na 20-30 minut.
Do szerokiego rondelka wlewam olej i ustawiam na małym gazie, aby powoli rozgrzewał się do temperatury 180°C. Sprawdzam temperaturę oleju, wrzucając do garnka kawałek ciasta, najczęściej po prostu wycięty środek. Jeśli olej zaczyna skwierczeć, ciasto rośnie i powoli nabiera koloru - olej jest już rozgrzany. Jeśli olej nie skwierczy, ciasto opada na dno, bardzo powoli nabiera koloru, należy jeszcze poczekać - olej jest zbyt zimny. Jeśli olej śmierdzi, dymi się, a wrzucone do niego ciasto bardzo szybko zmienia kolor na ciemnobrązowy - olej jest za gorący. Wtedy wyłączam kuchenkę i daję mu trochę czasu, aż temperatura spadnie, ponownie włączam kuchenkę i sprawdzam temperaturę jeszcze raz.
Do garnka przekładam delikatnie po 2-3 pączki. Jeśli nie chcą odkleić się od papieru wrzucam je razem z nim. Papier do pieczenia w kontakcie z tłuszczem się odklei. Czasem delikatnie odsuwam go patyczkiem do szaszłyków, a później wyjmuję z garnka i wyrzucam. Pączki smażę po po 2 minuty z każdej strony do złotobrązowego koloru. Wyjmuję na talerz wyłożony papierem do pieczenia.
W kąpieli wodnej rozpuszczam połamaną czekoladę razem z olejem. Delikatnie mieszam pod koniec, do połączenia się składników. Jeszcze ciepłe pączki zanurzam w czekoladowej polewie i odkładam na talerz do zastygnięcia. Niestety, nie ma szans, aby czekolada zastygła, pączki znikają jeszcze ciepłe. Można je też polukrować lub posypać cukrem pudrem.
Przyjemności!
Asia

